Szybkie ciasto dla fanów śliwek, chałwy i zakalca 🙂
Przyszedł sierpień, a razem z nim turbo tanie śliweczki, że aż kusi, żeby kupować je na kilogramy! To jedne z moich ulubionych polskich owoców, a oprócz tego, że są pyszne, to mają mnóstwo cennych właściwości, takich jak:
- dzięki dużej zawartości pektyn (rozpuszczalnego błonnika pokarmowego) poprawiają pracę układu pokarmowego
- zawarte w nich polifenole – będące silnymi przeciwutleniaczami – zapobiegają nadmiernej produkcji wolnych rodników
- są bogate w witaminy i minerały, między innymi potas, który reguluje gospodarkę wodną i kwasowo-zasadową organizmu, oraz w magnez i witaminę B6, niezbędne do odpowiedniego funkcjonowania mięśni i układu nerwowego
Koniecznie korzystajcie z sezonu, ale UWAGA! -> jeśli dacie się ponieść śliwkowemu szaleństwu i kupicie ich za dużo, nie jedzcie wszystkiego od razu, bo wybuchniecie od nadmiaru błonnika, lepiej zróbcie… EKSPRESOWE CIASTO CHAŁWOWO- ŚLIWKOWE! Jest mega szybkie w wykonaniu i totalnie minimalistyczne, bo oprócz śliwek potrzebujecie raptem 4 składników (w tym wody :D). Będzie w sam raz dla osób z alergiami/ nietolerancjami pokarmowymi, bo nie potrzebujecie żadnego glutenu, mleka czy jajek. Na pewno spodoba się też fanom zakalca, bo ziarna sezamu są na tyle tłuściutkie, że ciasto jest wilgotne niczym najpyszniejszy zakalczyk 🙂
SKŁADNIKI NA FORMĘ OK 26 CM
- 1/2 szklanki daktyli suszonych (lub 3/4, jak wolicie naprawdę SŁODKIE ciasta)
- 1 szklanka ciepłej wody
- 70 g mąki owsianej (lub innej – warto eksperymentować)
- olej kokosowy nierafinowany – do wysmarowania formy
- 300 g sezamu białego
- śliwki
PRZYGOTOWANIE
- Daktyle wrzucamy do miseczki i zalewamy szklanką ciepłej wody, odstawiamy do rozmoczenia.
- Blendujemy sezam na wysokich obrotach, żeby powstała gęsta i tłusta masa. Im bardziej zmielona tym lepiej, dlatego przydaje się tutaj blender z dużą mocą. Masę wyrzucamy na talerz. Czytałam, że ziarna sezamu najpierw powinno się lekko uprażyć – ja ponieważ jestem kuchennym leniem, to tego nie zrobiłam. Ale jeśli u Was w kuchni obowiązuje perfekcjonizm, to uprażcie, podobno ma wtedy lepszy smak 🙂
- Następnie do blendera wlewamy rozmoczone daktyle razem z wodą, dodajemy mąkę i blendujemy na gładką masę. Do takiej masy dodajemy pastę sezamową i blendujemy wszystko jeszcze raz do pełnego wymieszania.
- Powstałą masę wykładamy na wysmarowaną olejem formę do tarty.
- Na wylanej masie układamy połówki śliwek, tak żeby zakryć całość. Ja układałam dookoła, skórką do dołu. Wszystkie wolne miejsca zapchałam pokrojonymi pozostałymi połówkami – wyszło ich bardzo dużo (jak na zdjęciu po prawej), ale po upieczeniu śliwki mocno się skurczyły, więc było akurat.
- Pieczemy w 180 stopniach z termoobiegiem przez ok. godzinę, a potem zostawiamy w piekarnkiu, żeby śliweczki zamieniły się w powidła 🙂